W nocy nie mogłam spać.
Wiem,że nie zrozumiesz jak bardzo to boli.
Rankiem nie chciałam wstać.
By twarzą w twarz stanąć z tobą niefortunnym przypadkiem.
Czasem się boję,że się rozpłaczę.
Udaję twardą,uciekam,a potem patrzę tęsknym wzrokiem.
Gdy się odwrócisz mego wzroku już tam nie ma,
chcę odejść i uciec w zapomnienie,
samotnie żałować,że przestałam patrzeć.
Chciałabym z Tobą podejmować złe decyzje i zmyślnie planować spontaniczność.
Chciałabym,żebyś w bańce był jedynym powietrzem.
Chciałabym nie chcieć,chciałabym nie czuć nic do Ciebie.
Chciałabym uciec,lecz żal ściska mą rękę i nie pozwala
wykonać kroku w przepaść.
Chciałabym przestać dzielić z Tobą chwilę,a zacząć je przeżywać.
A najbardziej ze wszystkich chciałabym wiedzieć,że wiesz,że to nikt inny niż Ty...
że nikt inny nie grzeje miejsca w moim uśmiechu.
Nie mogłam się skupić na lekcji.
Biała przestrzeń nie rozumie jak bardzo to boli.
Rankiem nie chciałam wstać,
a rysując kreski myślałam o tym,czy w końcu się tobie spodobam
nie wiedząc czemu się rozpłakałam.
Chyba wiem,że nie jestem nią i nieważne jak bardzo tęsknym patrzę wzrokiem
Gdy się odwracasz tak samo szukasz jej.
Chcę uciec i odejść jak najdalej
a podobno w końcu jestem tu gdzie chciałam,gdzie miałam.
Chciałabym byś był jedynym błędem,do którego będę wracać...po każdym dniu zmęczona rzeczywistością.
Chciałabym,żebyś był różnicą między piekłem,a domem.
Chciałabym wiedzieć czy jesteś,bo jesteś;czy jesteś bo chcesz,ale boję się,że to zły pomysł.
Chciałabym,żebyś wiedział;ale jak widać te przemyślenia są owocne w same złe idee.
Wykonałabym krok w przepaść
bo chciałabym zbyt wiele,coś na co nie możesz sobie pozwolić.
A już najbardziej chciałabym wiedzieć czego chcę,czego chcesz,chce-my,dokąd zmierzam,zmierzasz,zmierza-my;jak istnieję,istniejesz i czy istnieje "my"?
środa, 18 grudnia 2013
czwartek, 12 grudnia 2013
12.12.2013
Tęskniłem,wiesz?
Chciałem Ci tylko powiedzieć "Cześć"
I czemu dzisiaj byłaś taka smutna?
I czemu tak ładnie Ci ze smutkiem?
I czemu tym piękniejszym jest Twój uśmiech?
Ciekawe czy masz mi coś za złe...
Czy twoje "obojętne" jest niewybaczonym,
czy zapomnianym bo było tak nieważne?
Mówisz,że zmieniłaś się,dodajesz,że to nieważne.
Mówisz,że jesteś dojrzała i dodajesz,że to nieważne.
Mówisz,że kogoś nienawidzisz,a potem dodajesz,że to bez znaczenia.
Zaprzeczasz,że będziesz żyła na swoich warunkach...
A może nie domyśliłem się,że miałaś na myśli
że na swoich warunkach nie będziesz żyła?
Czy wszystko dobrze? I czy mogę się odezwać jutro?
Tęskniłem...
niedziela, 10 listopada 2013
...(10.11.2013)
Mów dalej.
Przecież doskonale wiem,co powiesz.
Że to głupie?niedojrzałe?
Że najebane mam w głowie lub też
"poprzewracało mi się w dupie"
Tak mówią mi wszyscy,
I ważniacy w białych kitlach,matka rodzona
I szeroko pojęte w niepojętości ego.
A test mi mówi głęboka depresja.
Jak widać wcale nie zadziwia.
A nadgarstek mi mówi,jedno cięcie
choć jedna linia.I ja czuję
martwość płynącą żyłami,
nie czuję życia.
To boli,cholernie boli się powstrzymywać.
Tak,boli,fizycznie.
A test mi mówi lecz się.
Tabletki dadzą Ci szczęście.
Szeroko pojęte w niepojętości szczęście.
Tylko jak ich użyć by je osiągnąć,
jeśli szczęściem moim jest tłumnie pojętę
w niepojętości nieszczęście...
To boli,tak,kurwa,boli,
pełna emocji pustka.
Ja nie płaczę,ulewa mi się głupota?
Tak,bo jeśli to głupie,to nie płaczę.
I za oknem widzę gdzieś,
I na sobie widzę gdzieś,
I na wargach,i we wierszach,
W umysłach,może sercach
moją ukochaną,szeroko pojętą
w niepojętości depresję.
Szeroko niepojętą w pojętości definicję,
której w żaden znany mi sposób nie wydedukuję.
Bo Ty,nie jesteś moją przyjaciółką depresjo.
Nie jesteś dla mnie nikim,ale ja jestem dla Ciebie
chyba jakaś wyjątkowa...Dziękuję Ci za to,że jesteś
bo chyba tylko Ty mnie pokochałaś taką jaką jestem.
Zimne palce,spocone nadgarstki...
Przecież doskonale wiem,co powiesz.
Że to głupie?niedojrzałe?
Że najebane mam w głowie lub też
"poprzewracało mi się w dupie"
Tak mówią mi wszyscy,
I ważniacy w białych kitlach,matka rodzona
I szeroko pojęte w niepojętości ego.
A test mi mówi głęboka depresja.
Jak widać wcale nie zadziwia.
A nadgarstek mi mówi,jedno cięcie
choć jedna linia.I ja czuję
martwość płynącą żyłami,
nie czuję życia.
To boli,cholernie boli się powstrzymywać.
Tak,boli,fizycznie.
A test mi mówi lecz się.
Tabletki dadzą Ci szczęście.
Szeroko pojęte w niepojętości szczęście.
Tylko jak ich użyć by je osiągnąć,
jeśli szczęściem moim jest tłumnie pojętę
w niepojętości nieszczęście...
To boli,tak,kurwa,boli,
pełna emocji pustka.
Ja nie płaczę,ulewa mi się głupota?
Tak,bo jeśli to głupie,to nie płaczę.
I za oknem widzę gdzieś,
I na sobie widzę gdzieś,
I na wargach,i we wierszach,
W umysłach,może sercach
moją ukochaną,szeroko pojętą
w niepojętości depresję.
Szeroko niepojętą w pojętości definicję,
której w żaden znany mi sposób nie wydedukuję.
Bo Ty,nie jesteś moją przyjaciółką depresjo.
Nie jesteś dla mnie nikim,ale ja jestem dla Ciebie
chyba jakaś wyjątkowa...Dziękuję Ci za to,że jesteś
bo chyba tylko Ty mnie pokochałaś taką jaką jestem.
Zimne palce,spocone nadgarstki...
poniedziałek, 4 listopada 2013
... (4.11.2013)
Czemu ja?
Czemu ty?
Czemu tak się zrobiło,że w mojej głowie my,
że dla mnie ty ...
a ja dla ciebie jedną z tysiąca mijanych twarzy
a dla mnie ty tysiącem niespełnionych snów
ja anegdotą której się marzy,
jedną z tysiąca mijanych twarzy
być jedną w tysiącu
niemijaną obojętnie.
Czemu ty?
Czemu tak się zrobiło,że w mojej głowie my,
że dla mnie ty ...
a ja dla ciebie jedną z tysiąca mijanych twarzy
a dla mnie ty tysiącem niespełnionych snów
ja anegdotą której się marzy,
jedną z tysiąca mijanych twarzy
być jedną w tysiącu
niemijaną obojętnie.
wtorek, 22 października 2013
srakiesrakie(22.10.2013)
Poznałam Go,jak kiedyś Ciebie
Dotknęłam Go,jak Ciebie nigdy.
Uśmiechnął się,inaczej niż Ty
Pokochał bardziej,niż kiedykolwiek chciałeś.
(eng:
I met Him,like used to meet you.
Touched Him,like never used to touch you.
He smiled,different than you used to.
And loved me more,than you used to ever want.)
Dotknęłam Go,jak Ciebie nigdy.
Uśmiechnął się,inaczej niż Ty
Pokochał bardziej,niż kiedykolwiek chciałeś.
(eng:
I met Him,like used to meet you.
Touched Him,like never used to touch you.
He smiled,different than you used to.
And loved me more,than you used to ever want.)
dedicated to J.A.T.
takiesrakie(22.10.2013)
Stare serce do głowy wniosło stare spojrzenie,
Przyniosło na ręce,to stare serce pryzmat seledynowo-bursztynowy,
I teraz smutne jest jej wejrzenie,wizja jej świata bywa ponura
Serce wciąż stare pobija płomieniem,głowa wciąż za mała by zmieścić
wspomnienia i nadzieje;a oczy zbyt wyblakłe by przez nie pojąć
A przeto pozornie nic się nie dzieje,serce tak płonie jak ma
Twarz tak obojętna jak zwykle dla ludzi
A w ramionach tak niepojętna...tęsknota
Czy boleje czy nie boleje ze stoickim na twarzy spokojem
pomija każdy swe zniewolenie w dziwnym XXI wieku.
Przyniosło na ręce,to stare serce pryzmat seledynowo-bursztynowy,
I teraz smutne jest jej wejrzenie,wizja jej świata bywa ponura
Serce wciąż stare pobija płomieniem,głowa wciąż za mała by zmieścić
wspomnienia i nadzieje;a oczy zbyt wyblakłe by przez nie pojąć
A przeto pozornie nic się nie dzieje,serce tak płonie jak ma
Twarz tak obojętna jak zwykle dla ludzi
A w ramionach tak niepojętna...tęsknota
Czy boleje czy nie boleje ze stoickim na twarzy spokojem
pomija każdy swe zniewolenie w dziwnym XXI wieku.
czwartek, 26 września 2013
Na peronach (jakoś tak 18.09.2013)
Kiedyś był Ktoś.
Potem odszedł.
Znów Ktoś.
I odszedł.
I znów będzie ktoś,
kto odejdzie.
I życie mija w odejściach,
tam gdzie stoisz samotnie na peronach.
Potem odszedł.
Znów Ktoś.
I odszedł.
I znów będzie ktoś,
kto odejdzie.
I życie mija w odejściach,
tam gdzie stoisz samotnie na peronach.
W Centrach Handlowych (26.09.2013)
Spacer.Miejski spacer.
Tysiące cierpień i historii.
Ból pozornie zapominany w centrach handlowych.
Teatr lalek zwany miastem.
Droga.Biała droga.
Korytarze Centra.
Tracę czas swój czy zyskuję?
Czy może poszukuję?
Czy poszukuję tego?
Betonowej miłości.
Nic nie boli,gdy nie masz czasu.
A czas jest miejscem ulotności.
Miejski spacer,światła.
Blokowiska,domy,perony.
O godzinie jedenastej odjeżdża pociąg do marzenia.
Za godzinę więc ściągnę maskę.
Tysiące cierpień i historii.
Ból pozornie zapominany w centrach handlowych.
Teatr lalek zwany miastem.
Droga.Biała droga.
Korytarze Centra.
Tracę czas swój czy zyskuję?
Czy może poszukuję?
Czy poszukuję tego?
Betonowej miłości.
Nic nie boli,gdy nie masz czasu.
A czas jest miejscem ulotności.
Miejski spacer,światła.
Blokowiska,domy,perony.
O godzinie jedenastej odjeżdża pociąg do marzenia.
Za godzinę więc ściągnę maskę.
Na niepewność(maj 2013)
Mickiewicz pytał czy przyjaźń to,czy kochanie?
Czas zadać sobie to samo pytanie
Jednakże w mojej sytuacji
Kołatanie serca jak przy defibrylacji
Nie stawia pytań,nie zna odpowiedzi
Nadszedł więc czas ateistycznej spowiedzi.
Nie widzę Cię i nie płaczę to fakt
Ale są dni,gdy bywa i tak
Że po policzku łza samoistnie spływa
Czas zadać sobie to samo pytanie
Jednakże w mojej sytuacji
Kołatanie serca jak przy defibrylacji
Nie stawia pytań,nie zna odpowiedzi
Nadszedł więc czas ateistycznej spowiedzi.
Nie widzę Cię i nie płaczę to fakt
Ale są dni,gdy bywa i tak
Że po policzku łza samoistnie spływa
I z nieobecnością Twą,Twa obecność wygrywa...
A co z nami się stanie
Jeśli nie przyjaźń to a kochanie?
A co z nami się stanie
Jeśli nie przyjaźń to a kochanie?
sobota, 13 kwietnia 2013
Słowem i gestem (13.04.2013)
Czasem trudno uwierzyć w słowo
Bo czymże ono jest na wietrze rzucone,tak nieidalene
jak pierwsze kroki dziecka?
I czasem trudno uwierzyć gestom,
bo to tylko chwilowa zmiana położenia ciała,
wątpliwa jest jej trwałość.
Ale kiedy odbijesz słowo w geście
I gest w słowie
i wszystko będzie lepsze
ułoży się w głowie
I czystsze stanie się toksyczne powietrze
niepewnymi słowy przepełnione.
I wszystko będzie lepsze...
Bo czymże ono jest na wietrze rzucone,tak nieidalene
jak pierwsze kroki dziecka?
I czasem trudno uwierzyć gestom,
bo to tylko chwilowa zmiana położenia ciała,
wątpliwa jest jej trwałość.
Ale kiedy odbijesz słowo w geście
I gest w słowie
i wszystko będzie lepsze
ułoży się w głowie
I czystsze stanie się toksyczne powietrze
niepewnymi słowy przepełnione.
I wszystko będzie lepsze...
Subskrybuj:
Posty (Atom)